...ale zaniedbałem ostatnio blogaSesja i praca robią swoje, ale biegania nie odpuściłem. Wręcz przeciwnie! Doszedłem już do 45 minut ciągłego
Oto plan treningów od początku:
10 2*500+900
11 2*500+900
13 2*500+900
14 2*500+900
16 2*500+900*2
17 2*500+900*2
19 2*500+900*2
18 2*500+900*3
19 2*500+900*3
21 2*500+900*3
22 2*500+900*3
27 2*500+900*6
28 2*500+900*6
31 2*500+900*6
02 2*500+900*6
10.01.2011 2*500m+900m
11.01.2011 2*500m+900m
13.01.2011 2*500m+900m
14.01.2011 2*500m+900m
16.01.2011 2*500m+900m*2
17.01.2011 2*500m+900m*2
19.01.2011 2*500m+900m*2
21.01.2011 2*500m+900m*3
22.01.2011 2*500m+900m*3
24.01.2011 2*500m+900m*3
25.01.2011 2*500m+900m*3
27.01.2011 2*500m+900m*6
28.01.2011 2*500m+900m*6
31.01.2011 2*500m+900m*6
02.01.2011 2*500m+900m*6
Największa przeszkodą do tej pory okazał się dotkliwy ból w stawie biodrowym. Kryzys zaczął się 18 stycznia-pierwszy raz kiedy robiłem dystans 2*500+3*900=3700m. W piątek 21.01 w ramach rekompensaty za opuszczony bieg dzień wcześniej postanowiłem podnieść poprzeczkę i zrobić 3 okrążenia. Następnego dnia dokuczał mi lekki ból w stawie biodroowym.
Chciałem najpier opuścić trening w sobotę 22.01, ale wieczorem stwierdziłem, że przebiegnę się chociaz trochę. W trakcie biegu okazało się, że nie dzieje się nic złego więc wybiegałem cały dystans.
Nastepnego dnia znowu dokuczał mi lekki ból - co prawda nie na tyle silny, żebym podejrzewał kontuzję i chciał łykać tabletki ale na tyle odczuwalny, że czułem dyskonfort.
Sytuacja utrzymywała się tak przez kolejne treningi 24.01 i 25.01. Troszkę morale już mi upadło i bałem się, że będę musiał przerwać treningi. CDN
Łączny dystans przebiegnięty od poczatku (10.01.2011): 56 400 m